Krzysztof Mrówa Mrówczyński
Opis postaci cz. 1
Froin, Kapitan Gwardii
Przysadzisty krasnolud o jasnej, długiej brodzie gdy usłyszał o planach Balina nie zwlekał wcale. Biorąc ze sobą braci Drora i Grora, synów Farina, weteranów wielu bitew, przystał bez zawahania na plan kolonizacji Khazad Dumi.
"Ja Froin, syn Frai'a Krzepkiego, jeden z kapitanów Gwardii wraz z moimi ludźmi ofiarujemy Ci, Balinie, synu sławnego Fundina, nasze topory. Chcemy odbić Khazad Dum, tak jak odbiliście niegdyś Erebor!" - to rzekłszy skłonił się i czekał, aż Balin przemówi w odpowiedzi. Ten uśmiechnął się lekko. Oczywiście zgodził się.
Słyszał bowiem o Froinie, synu Frai'a nazywanego Krzepkim ze względu na niesamowitą siłę ramion i umiejętność walki toporem. Zginął niestety podczas ataku Smauga na Erebor w 2770 roku TE, osierocając syna, który jeszcze jako młodzian zmuszony został do ucieczki. Po ponownym podbiciu Ereboru przez Daina II powrócił do grodu pod Samotną Górą wzbogacony o umiejętności jakimi nie powstydziłby się żaden sprawny wojownik.
Froin szybko wybił się w szeregach krasnoludzkich wojów trafiając do elitarnej Gwardii. W wieku 185 lat został kapitanem. Prowadził on mały oddział, który specjalizował się w walce w tunelach, co było niezwykle przydatne biorąc pod uwagę warunki wyprawy. I zaiste wielokrotnie okazali swoją przydatność w walce będąc zawsze w pobliżu Balina. Niezmordowani topornicy doskonale sprawdzają się jako jego osobista ochrona.
Roin, Żelazny Strażnik
Jeden ze zwinniejszych członków kompanii. W zręczności i refleksie ustępował jedynie Lain'owi - drużynowemu zwiadowcy. Nosił zdobiony hełm z maską, z pod której wystawała jedynie ruda, gęsta broda. Ciało osłaniała lekka przeszywanica i założona nań kolczuga sięgająca aż do kostek krasnoluda, na którą zawieszał niebieską tunikę - symbol Żelaznych Strażników z Ereboru. W rynsztunku tym wyglądał niczym niewzruszony posąg.
Roin był małomówny, spokojny i niesamowicie skupiony. Pomimo charakteru o łagodnym usposobieniu walczył bardzo zawzięcie. Ze względu na swoje umiejętności zawsze szedł w pierwszym szeregu na wroga. Dzierżył na raz dwie bronie - krótki miecz i topór. Pozwalało to mu na bardzo szybkie uderzenia. Taka kaskada ciosów raziła przeciwnika nie pozwalając mu na osłonę, co było niezwykle skuteczne gdy trzeba było przebić się przez zastępy wrogów, których w splugawionym Khazad Dum nie brakowało.
Dowiedziawszy się o możliwości pomszczenia przodków i zobaczenia Khazad Dum, grodu opiewanego w najpiękniejszych krasnoludzkich pieśniach rudy krasnolud dołączył do Balina.
Jakob Scholz
Jakob uraczył nas naprawdę solidnymi postępami w budowaniu makiety pokazał nam mury karczy “The Horny Hog” w której to jego bohater rekrutuje swoją drużynę. Widać, że super wczuł się w klimat jaki podyktował temat pracy. Jesteśmy pod wrażeniem !
W zeszłym tygodniu przedstawił skomplikowane rysunki techniczne. W tym, zmieniły się one w coś naprawdę konkretnego. Chcieliśmy napisać coś od siebie, ale tekst za każdym razem okazywał się być niczym w porównaniu do tego jak ciekawie opisał to sam autor.
“Wyciąłem i skleiłem podstawę dla dioramy - ale wypadałoby ją jeszcze opisać. Zgodnie z tematem PAV2017 diorama będzie przedstawiać zbierającą się do akcji "drużynę", a skoro wybranym systemem jest Batman MG - to adekwatną wydała mi się forma trójwymiarowego komiksu. Po lewej stronie znajdują się dwie mini-scenki, z których każda przedstawia osobny komiksowy kadr i inną sytuację rozgrywającą się równocześnie: pierwszy przedstawia Gordona odpalającego Bat-sygnał na dachu GCPD; drugi kadr to równocześnie piętro niżej w tym samym budynku - przedstawiać będzie szatnię/zbrojownię i trzy modele z zestawu Aaron Cash & QRT tuż przed wyjściem na akcję; trzeci kadr to "splash" (kadr zajmujący większą część strony) i główna część dioramy: przedstawia Batmana i Robina w wersji Dynamic Duo, stojących koło Batmobilu. W tle będzie się znajdowała platforma z komputerem, na której ustawię figurkę Alfreda.
Jak widać na drugim zdjęciu, obie mini-scenki z lewej strony zaprojektowane są jako wyjmowane szufladki z bolcem wchodzącym w tylną ścianę dioramy - ułatwi to ich klejenie i malowanie.
Jeżeli wydaje się Wam, że część ścian z przodu i z góry dioramy jest "cofnięta" o 3mm, to dobrze Wam się wydaje. "Komiksowość" dioramy chcę wyeksponować przez pomalowanie na biało krawędzi poszczególnych scen (tak, żeby każda miała wokół siebie białą ramkę grubości 6mm) i dołożenie 3mm osłony z plexi w miejscu "cofniętych" ścian. Od wewnętrznej strony do plexi przyklejone będą kolorowe ramki z narracją prowadzoną zza kadru - w ten sposób tło fabularne dioramy będzie do przeczytania podczas jej oglądania.
Z tego też względu nie przesyłam na razie tła fabularnego - poszczególne części będę załączał wraz z dokończeniem kolejnych scenek i odpowiadających im figurek.
Pozdrowienia,
Andrzej”
|
Staszek Muszyński
Nie ma to jak poczytać dobrą historię. Staszek w tym tygodniu uraczył nas czymś naprawdę sytym, a dodatkowo, coś tam popełnił malarsko.
Tym razem parę słów o Relictorach – najmniejszym zastępie Stormcast Eternals.
“Geneza Relictorów sięga Ery Mitów – czasów gdy bogowie panteonu Sigmara stąpali po 9 krainach i przeciwstawiali się wspólnie atakom Chaosu. Podczas jednego ze starć z demonami Tzeentcha Sigmar został wciągnięty do Królestwa Chaosu. Szukając wyjścia się z tego przeklętego miejsca, przebił się do fortecy pana domeny w której się znalazł. Demon nie był w stanie oprzeć się potędze Ghal Mahraza i pokonany ukazał Sigmarowi portal pozwalający mu na ucieczkę. Gdy Sigmar już miał przekroczyć portal jego wzrok przykuła mała butelka stojąca na regale. Emanowała czymś pozbawionym skazy chaosu, czymś budzącym tęsknotę za światem zniszczonym już dawno przez bogów chaosu. Sigmar pochwycił ją i przedostał się przez portal.
***
Wewnątrz butelki znajdował się zamrożony w czasie wrak statku powietrznego stworzonego przez krasnoludy martwego już od dawna świata. Sigmar zabrał butelkę od tego czasu przechowywał ją w swoim skarbcu w Azyrze.
***
Po wielkiej przegranej z Chaosem i odcięciu niebiańskiego królestwa Sigmar przemierzając w gniewie korytarze swojego pałacu trafił do skarbca. Artefakt dawnego świata wzbudził w nim bolesne wspomnienia i w furii cisnął butelkę przez okno. W miejscu gdzie stłukła się butelka pojawił się wrak statku powietrznego. Z wnętrza wraku niepewnie zaczęli wychodzić oszołomieni rozbitkowie – ludzie i krasnoludy starego świata. Sigmar wybiegł i przyjął ich jak bohaterów.
***
Tworząc zastępy Stormcastów Sigmar stworzył jeden niewielki zastęp stworzony z rozbitków z tego właśnie statku – Relictorów. Ich przeznaczeniem w przeciwieństwie do pozostałych Stormcastów jest poszukiwanie i pozyskiwanie reliktów starego świata będących w posiadaniu Chaosu. Zastęp ten mimo iż liczy tylko, kilkudziesięciu członków posiada największą liczbę Knight Questorów, którzy przemierzają 9 królestw zbierając okruchy dawnego świata. “
Mikołaj “Wołek Zbożowy” Włodek
Jak już wcześniej wspominaliśmy to blogowy kolega Liefather’a Choć prywatnie nie lubię Stormcastów (Booxi) to tutaj wydają się być naprawdę syte. Mikołaj niemało się narobił składając to wszystko w całość.
“Scenka będzie przedstawiała grupę poszukiwawczą, która w ruinach natrafia na ślad swojej zdobyczy (prawdopodobnie będą to kultyści Tzeentcha) i podekscytowana rzuca się w dalszą pogoń/walkę (bardzo dynamiczne i bojowo nastawione pozy nastręczają tu pewnych trudności)... trzeba to będzie jeszcze dopracować. ;)”
Piotr “Sherman” Pucyk
W tym tygodniu Piotr zdecydował się jednak pokazać nam co piszczy w jego warsztacie… A raczej klekocze… bo to czołg jest! Ze wszystkich uczestników zdecydowanie wytoczył najcięższe działa. Uchylił rąbka tajemnicy troszkę bardziej niż to jedno zdjęcie ale wolimy Wam dozować ciekawostki :)
Piotrek Pichór, Dominik “Rani” Wilk, Paweł “Berdysz” Dąbrowski
W tym tygodniu nie dokonali postępów. Ciekawe jaką bombę dla nas szykują :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz