środa, 29 marca 2017

Jak z bicza strzelił nam kolejny tydzień zobaczmy co piszczy na warsztatach naszych dzielnych niestrudzonych modelarzy, którzy w pocie czoła tworzą dla nas niezwykłe projekty pełne kolorów, kleju, sklejki, styroduru i jeszcze czegoś.


Paweł “Berdysz” Dąbrowski
W tym tygodniu Pan Berdysz zdecydował się nam jednak coś pokazać. Wiemy już co pojawi się na jego makiecie, uchylił rąbka swojej tajemnicy. Jakieś ogry się tam pojawią, jakieś skarby i no generalnie klimat Frostgrave. Jest to jeden z niewielu projektów przy którym naprawdę można się wzruszyć za sprawą starych modeli ogrów które są pewnie w wieku ekipy Hammerhood. Jesteśmy bardzo ciekawi jak będą ze sobą współgrały te oldschoolowe pacynki z nowym tworami do frostgrave. W końcu ten ogr mogłby być tatą barbarzyńców… Pragniemy także zwrócić uwagę na umiejscowione na makiecie coś, oraz coś… zapowiada się dobrze. Tutaj: https://zapomocaberdysza.wordpress.com/2017/03/26/parada-armii-odslona-druga/ możecie zobaczyć więcej zdjęć i bardziej szczegółowe opisy.
Berdysz.jpg



Staszek 'Liefather' Muszyński

Staszek w tym tygodniu zrobił naprawdę solidne postępy, wyklarowało się jeszcze więcej z ułożeniem makiety, pojawił się kompletny ludzik i naprawdę syty opis postaci.
Corrigan The Seeker – w czasach Starego Świata był sierżantem oddziału mieczników z Nuln, który został rozbity podczas obalenia przez siły Chaosu Auric Bastionu. Od tego czasu wraz z nielicznymi ludźmi, którzy przetrwali tą bitwę ukrywał się w lasach prowadząc partyzancką walkę o przetrwanie, do czasu gdy trafił na oddziały prowadzone na południe przez Felixa Jaegera, wraz z chroniącym go krasnoludzkim zabójcą Gotrekiem Gurnissonem.
            To spotkanie sprawiło, że znalazł się na pokładzie nowego statku Malakaia Makaissona, którego wrak wraz z załogą przetrwał zamrożony w czasie w butelce pod wpływem potężnego czaru maga chaosu.
            Corrigan jest jak wszyscy Relictorzy przepełniony tęsknotą za starym światem i chęcią zimnej zemsty na chaosie za jego utratę. Jako jeden z Knight Questorów większość czasu spędza poza latającym miastem Karak Nuln, będącym siedzibą zastępu Relictorów, wraz ze społecznością ludzi i krasnoludów wywodzących się ze starego świata.
            Od czasu gdy został Knight Questorem odnalazł już kilka reliktów pochodzących ze starego świata. Obecnie jest na tropie najcenniejszego i najbardziej pożądanego przez Reliktorów artefaktu – będącego w posiadaniu magusa Tzeentcha – Vandala Fausta. Poszukiwania tego właśnie maga doprowadziły do jego spotkania z obecnymi towarzyszami.
            Sam Corrigan jest małomówny, wycofany i zdystansowany do istot śmiertelnych królestw, niezależnie od ich rasy, czy przynależności. Czas w obozie spędza siedząc na uboczu i robiąc zapiski, które przenosi do swojego dziennika przechowywanego w podniebnym mieście. Jednak w chwilach dobrego nastroju, zwłaszcza po wypiciu kilku pint piwa, wśród zaufanych towarzyszy potrafi ciągnąć długie i nostalgiczne opowieści o świecie zniszczonym przez chaos i jego bohaterach.”

Od nas propsy za wzmiankę o Gotreku :)

Liefather Tydzień 3 zd 3.JPG




Dominik “Rani” Wilk

Chłopak działa niczym czołg. Konsekwentnie, miarowo do przodu. W tym tygodniu postanowił zaprezentować nam pomalowaną kurkę… znaczy maga… kurko-maga… znaczy maga który jeździ na deskorolce i jest kurką… Maga na dysku… Shamana z nogami kury na latającym talerzu… czyli w skrócie: Shamana Tzeencha.
rani.jpg






Piotrek Pichór
Tutaj również mamy pierwsze postępy, jest całkiem ciekawie i zdecydowanie bardziej nowocześnie niż w przypadku innych projektów :)
Piotrek Pichór.jpg




Mikołaj “Wołek Zbożowy” Włodek

To chyba największe postępy w kwestii pomalowanej figurki ze wszystkich naszych uczestników. Widać, że Wołek zastosował technikę “skończęJednegoLudkaIDopieroWezmęSięZaKolejnegoANieZostawię100RozgrzebanychProjektów” wykorzystywaną przez szamanów w puszczy Amazońskiej. Zaserwowany nam kurczako-gryf ujeżdżany niczym Sasha Gray przez dzielnego Stormcasta ma iście wyzwoleńcze barwy. Podziwiajcie.

Trochę fluff'a do postaci:

Staruszek Matobe jest najstarszy w oddziale, jeśli w ogóle w przypadku nieśmiertelnych Stormcast'ów można mówić o starości. W jego wypadku polega ona na tym, że jako jeden z nielicznych nigdy nie został poddany "przekuciu" w nowe ciało, któremu poddawani są polegli w walce. Od z góra 300 lat Matobe bez przerwy stacjonuje i walczy w Królestwie Metalu. Gdyby tylko zginął, to po "przekuciu" niechybnie dostąpił by zaszczytu mianowania na Naczelnego oddziału. Jednak nie spieszy mu się do tego, bo jak każdy Stormcast pielęgnuje on pamięć o swoim śmiertelnym życiu. Pamięć o dobrych dniach sprzed chwili w której błękitny ogień strawił jego żonę i córkę, pozostawiając w ich miejscu coś kompletnie innego.
Wołek.jpg





Jakob Scholz

Wszyscy budują a Jakob jako jedyny burzy… Chcąc dobrze zaprezentować całą sytuację w środku karczmy zdecydował się na śmiały krok wyburzenia kilku ścian i pewnie kawałka sklepienia… czegóż się nie robi dla sławy #FrytkaZBigBrothera

Zagłębiony w księgi mag rzucił wzrokiem na swojego przysypiającego ucznia. „Nie śpij huncwocie, mamy jeszcze dużo do zrobienia zanim ruszymy do Felstadu.” Przyłapany na drzemce Will szybko podskoczył. „Nie śpię mistrzu, zamyśliłem się tylko nad tym zaklęciem”. Próbował szybko wskazać pierwszą lepszą stronę księgi która akurat była o zapładnianiu świń za pomocą czarów. „Hmmmm, dziwne masz zainteresowanie chłopcze, ale niech Ci będzie. Skoro tak, mam dla Ciebie zadanie związane z Twoimi zainteresowaniami. W północnej części przedmieść Felstadu mieści się stara karczma ‚The Horny Hog’. Udaj się tam i czekaj aż do Ciebie dołączę. Kiedy będziesz na miejscu zacznij werbować dla nas drużynę.” „Tak jest mistrzu!” rzucił szybko Will i zaczął się pakować. „Mistrzuuu, czy masz może trochę złota na podróż?…”

Po dwóch tygodniach podróży górskimi szlakami Will, uczeń czarnoksiężnika Blackbourne'a ujrzał w końcu potężne ruiny zniszczonego legendarnego miasta. „Hmmm, the Horny Hog, dziwna nazwa.” myślał mijając pierwsze zapadnięte w siebie budynki. Pomimo dość zwięzłego opisu miejsca w którym ma się znajdować owa oberża, udało mu się ją dość szybko odnaleźć. W momencie kiedy miał już do niej wejść, ujrzał kilku wędrowców zmierzających w to samo miejsce co on. Na ich czele szedł potężny rycerz. Will postanowił na nich poczekać przed karczmą i ich poznać. „Witajcie mości rycerzu, nazywam się Will i jestem uczniem wielkiego czarnoksiężnika Jasona Blackbourne’a. Czy mogę Wam i Waszym towarzyszom zaproponować trunek?” „Witaj młodzieńcze, jam jest rycerz Roch Stolzenfels, herbu trzy kawki. A oto mój stary druch, Kuno Wittram, bez herbu bo z pospólstwa, ale robi żelazem jak mało który lepiej urodzony. A w tunelach trudno o lepszego kompana.” Wojownik tunelowy kiwnął Willowi tylko głową a tego aż zmroziło. Twardy człowiek był z tego Kuno, i bezwzględny. "Ten z wąsem i w czerwonym kubraczku to towarzyszący nam Bard, Walther Sweetsong. Towarzyszy mi i Kuno na tej wyprawie żeby opisać nasze czyny w balladzie.” ciągnął dalej rycerz z promienistym uśmiechem. "No i jest jeszcze mój sługa, Tom, niesie nasz sprzęt i przyda się przy wynoszeniu skarbów. Jest silny i wytrzymały jak muł. Dosłownie.” „Jestem zaszczycony Was poznać Panowie.” rzekł Will „Chodźmy więc do środka.”

Jakob Scholz.jpeg





Krzysztof “Mrówa” Mrówczyński

W tym tygodniu Mrówa pomalował kilka kiecek oraz jak zawsze płodny w swej prozie niczym Mickiewicz spłodził barwny opis:
Bracia Dror i Gror, Krasnoludzcy Gwardziści

Krasnoludzka Gwardia znana była z najtwardszych i najlepiej przeszkolonych wojowników wśród Ludu Durina, czy inaczej zwanych Długobrodych, prawdopodobnie największego z siedmiu plemion krasnoludzkich.

Zbroje, które nosili były ciężkie, jednakże dawały pełen zakres ruchów wojownikowi. Kolczuga mimo, że stosunkowo krótka doskonale chroniła przed cięciami. Dodatkową ochronę zapewniały pancerze łuskowe i lamelkowe. Głowy chroniły im hełmy okularowe z pełną osłoną twarzy. Całość bogata w zdobienia mosiężne nadające im bardziej szlachetny wizerunek.

Do walki dzierżyli dwuręczne topory,  broń, z którą nie mógł się równać żaden inny oręż w całym Śródziemiu. Opancerzeni od stóp do głów stanowili straż przyboczną królów i przedstawicieli wielkich rodów.

Dror i Gror to przedstawiciele tej elitarnej jednostki. Zrodzeni ze związku Dis i Farina. Co zabawne mówi się, że krzepę odziedziczyli po matce, bowiem ojciec niechętny do walki całe życie spędził na rzemioślę idąc w ślady ojca jubilera. Zresztą jak na krasnoluda Farin był miernej postury, zaś synowie jego tętnili witalnością i krzepą.

W końcu czarnobrody Dror i brązowobrody Gror zaciągneli się do wojska krasnoludzkiego w siedzibie w Ered Luin.  

Po wielkiej bitwie o Erebor zeszli z gór Błękitnych by powrócić do domu swoich rodziców. Biorąc udział w wielu zbrojnych wyprawach mających na celu wyplenienie wrogich sił z bliższych i dalszych okolic grodu wykazali się umiejętnościami i od tej pory przywdziewają rynsztunek Krasnoludzkiej Gwardii.

Pod dowództwem Froin'a, syna Frai'a, ruszają na wyprawę do Khazad Dum.

Nain, Sztandarowy

Nic nie dodaje morali w bitwie bardziej jak łopot drużynowej stanicy powiewającej na znak zdobycia wrogiej warowni.

Nain, stary i zasłużony, był świadkiem wielu bitew, co widoczne po wielu bliznach zdobiących jego niemłode już ciało. Jako weteran w bój nosi krasnoludzką, niebiesko-zieloną chorągiew.

Sztandar, który dany był mu nosić w bitwach przedstawiał sylwetkę czarnego, ereborskiego, legendarnego kruka. Ereborskie Kruki były królewskimi posłańcami, które nosiły sekretne wieści chociażby do Throra, Króla pod Górą. W zamian otrzymywały błyskotki, które zanosiły do gniazd w okolicy Dale i Kruczego Wzgórza. Sojusz z Krukami z Ereboru trwał stulecia, jeśli nie więcej.

Podobnie jak wśród innych stworzeń uznających hierarchię na ich czelę stał wódz. W roku 2491, czyli w momencie gdy Kompania Thorina odbiła Samotną Górę władcą kruków był Roac, syn Carc'a. Ślepnący, powoli zatracający umiejętność latania i o łysej głowie, stary, lecz wielki przedstawiciel swego dumnego rodu.

Lain, Zwiadowca

Mało kto by skojarzył istotę przemykającą między drzewami jak cień z niskim i krępym krasnalem. Mimo, że lekkością kroku nie dorównałby żadnemu z elfów,  łowca Lain bardzo dobrze sprawdza się jako zwiadowca.

Do tej pory, działając w małym oddziale łuczników i toporników patrolował lasy i bezdroża w pobliżu grodu. W razie zauważenia jakiegokolwiek niebezpieczeństwa informacja docierała do grodu długo przed pojawieniem się wojsk wroga. Mało kto zatem był w stanie zaskoczyć obrońców, którzy mieli mnóstwo czasu na przygotowanie się do bitwy, a nawet na zastawienie zasadzki przechylając o wiele szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Lain wśród innych łowców wyróżniał się wielką wprawą w rzucaniu wyważonymi toporkami. Tego typu broń o wiele lepiej od łuków sprawdzała się w pomieszczeniach, szczególnie małych. Prócz tego, jasnobrody krasnolud posiadał bardzo czuły słuch więc potrafił wskazać, z której strony nadchodził wróg bez względu na którym poziomie podziemii znajdowała się kompania. Zwiadowca radził Balinowi, w którą stronę powinni się uda. Rady te wielokrotnie uratowały kompanie od zasadzki zastawionej przez gobliny w ciemnościach Khazad Dum.


Zoom 1.png


Krzysztof Mrówa Mrówczyński


Opis postaci cz. 1


Froin, Kapitan Gwardii


Przysadzisty krasnolud o jasnej, długiej brodzie gdy usłyszał o planach Balina nie zwlekał wcale. Biorąc ze sobą braci Drora i Grora, synów Farina, weteranów wielu bitew, przystał bez zawahania na plan kolonizacji Khazad Dumi.


"Ja Froin, syn Frai'a Krzepkiego, jeden z kapitanów Gwardii wraz z moimi ludźmi ofiarujemy Ci, Balinie, synu sławnego Fundina, nasze topory. Chcemy odbić Khazad Dum, tak jak odbiliście niegdyś Erebor!" - to rzekłszy skłonił się i czekał, aż Balin przemówi w odpowiedzi. Ten uśmiechnął się lekko. Oczywiście zgodził się.


Słyszał bowiem o Froinie, synu Frai'a nazywanego Krzepkim ze względu na niesamowitą siłę ramion i umiejętność walki toporem. Zginął niestety podczas ataku Smauga na Erebor w 2770 roku TE, osierocając syna, który jeszcze jako młodzian zmuszony został do ucieczki. Po ponownym podbiciu Ereboru przez Daina II powrócił do grodu pod Samotną Górą wzbogacony o umiejętności jakimi nie powstydziłby się żaden sprawny wojownik.


Froin szybko wybił się w szeregach krasnoludzkich wojów trafiając do elitarnej Gwardii. W wieku 185 lat został kapitanem. Prowadził on mały oddział, który specjalizował się w walce w tunelach, co było niezwykle przydatne biorąc pod uwagę warunki wyprawy. I zaiste wielokrotnie okazali swoją przydatność w walce będąc zawsze w pobliżu Balina. Niezmordowani topornicy doskonale sprawdzają się jako jego osobista ochrona.


Roin, Żelazny Strażnik


Jeden ze zwinniejszych członków kompanii. W zręczności i refleksie ustępował jedynie Lain'owi - drużynowemu zwiadowcy. Nosił zdobiony hełm z maską, z pod której wystawała jedynie ruda, gęsta broda. Ciało osłaniała lekka przeszywanica i założona nań kolczuga sięgająca aż do kostek krasnoluda, na którą zawieszał niebieską tunikę - symbol Żelaznych Strażników z Ereboru. W rynsztunku tym wyglądał niczym niewzruszony posąg.


Roin był małomówny, spokojny i niesamowicie skupiony. Pomimo charakteru o łagodnym usposobieniu walczył bardzo zawzięcie. Ze względu na swoje umiejętności zawsze szedł w pierwszym szeregu na wroga. Dzierżył na raz dwie bronie - krótki miecz i topór. Pozwalało to mu na bardzo szybkie uderzenia. Taka kaskada ciosów raziła przeciwnika nie pozwalając mu na osłonę, co było niezwykle skuteczne gdy trzeba było przebić się przez zastępy wrogów, których w splugawionym Khazad Dum nie brakowało.


Dowiedziawszy się o możliwości pomszczenia przodków i zobaczenia Khazad Dum, grodu opiewanego w najpiękniejszych krasnoludzkich pieśniach rudy krasnolud dołączył do Balina.
Całość 1.jpg





Jakob Scholz


Jakob uraczył nas naprawdę solidnymi postępami w budowaniu makiety pokazał nam mury karczy “The Horny Hog” w której to jego bohater rekrutuje swoją drużynę. Widać, że super wczuł się w klimat jaki podyktował temat pracy. Jesteśmy pod wrażeniem !


Jakob Scholz.jpeg


Andrzej Probulski

W zeszłym tygodniu przedstawił skomplikowane rysunki techniczne. W tym, zmieniły się one w coś naprawdę konkretnego. Chcieliśmy napisać coś od siebie, ale tekst za każdym razem okazywał się być niczym w porównaniu do tego jak ciekawie opisał to sam autor.

“Wyciąłem i skleiłem podstawę dla dioramy - ale wypadałoby ją jeszcze opisać. Zgodnie z tematem PAV2017 diorama będzie przedstawiać zbierającą się do akcji "drużynę", a skoro wybranym systemem jest Batman MG - to adekwatną wydała mi się forma trójwymiarowego komiksu. Po lewej stronie znajdują się dwie mini-scenki, z których każda przedstawia osobny komiksowy kadr i inną sytuację rozgrywającą się równocześnie: pierwszy przedstawia Gordona odpalającego Bat-sygnał na dachu GCPD; drugi kadr to równocześnie piętro niżej w tym samym budynku - przedstawiać będzie szatnię/zbrojownię i trzy modele z zestawu Aaron Cash & QRT tuż przed wyjściem na akcję; trzeci kadr to "splash" (kadr zajmujący większą część strony) i główna część dioramy: przedstawia Batmana i Robina w wersji Dynamic Duo, stojących koło Batmobilu. W tle będzie się znajdowała platforma z komputerem, na której ustawię figurkę Alfreda.

Jak widać na drugim zdjęciu, obie mini-scenki z lewej strony zaprojektowane są jako wyjmowane szufladki z bolcem wchodzącym w tylną ścianę dioramy - ułatwi to ich klejenie i malowanie.
Jeżeli wydaje się Wam, że część ścian z przodu i z góry dioramy jest "cofnięta" o 3mm, to dobrze Wam się wydaje. "Komiksowość" dioramy chcę wyeksponować przez pomalowanie na biało krawędzi poszczególnych scen (tak, żeby każda miała wokół siebie białą ramkę grubości 6mm) i dołożenie 3mm osłony z plexi w miejscu "cofniętych" ścian. Od wewnętrznej strony do plexi przyklejone będą kolorowe ramki z narracją prowadzoną zza kadru - w ten sposób tło fabularne dioramy będzie do przeczytania podczas jej oglądania.
Z tego też względu nie przesyłam na razie tła fabularnego - poszczególne części będę załączał wraz z dokończeniem kolejnych scenek i odpowiadających im figurek.
Pozdrowienia,
Andrzej”

Andrzej Probulski.jpg



Staszek Muszyński


Nie ma to jak poczytać dobrą historię. Staszek w tym tygodniu uraczył nas czymś naprawdę sytym, a dodatkowo, coś tam popełnił malarsko.
Tym razem parę słów o Relictorach – najmniejszym zastępie Stormcast Eternals.
“Geneza Relictorów sięga Ery Mitów – czasów gdy bogowie panteonu Sigmara stąpali po 9 krainach i przeciwstawiali się wspólnie atakom Chaosu. Podczas jednego ze starć z demonami Tzeentcha Sigmar został wciągnięty do Królestwa Chaosu. Szukając wyjścia się z tego przeklętego miejsca, przebił się do fortecy pana domeny w której się znalazł. Demon nie był w stanie oprzeć się potędze Ghal Mahraza i pokonany ukazał Sigmarowi portal pozwalający mu na ucieczkę. Gdy Sigmar już miał przekroczyć portal jego wzrok przykuła mała butelka stojąca na regale. Emanowała czymś pozbawionym skazy chaosu, czymś budzącym tęsknotę za światem zniszczonym już dawno przez bogów chaosu. Sigmar pochwycił ją i przedostał się przez portal.
***
            Wewnątrz butelki znajdował się zamrożony w czasie  wrak statku powietrznego stworzonego przez krasnoludy martwego już od dawna świata. Sigmar zabrał butelkę od tego czasu przechowywał ją w swoim skarbcu w Azyrze.
***
            Po wielkiej przegranej z Chaosem i odcięciu niebiańskiego królestwa Sigmar przemierzając w gniewie korytarze swojego pałacu trafił do skarbca. Artefakt dawnego świata wzbudził w nim bolesne wspomnienia i w furii cisnął butelkę przez okno. W miejscu gdzie stłukła się butelka pojawił się wrak statku powietrznego. Z wnętrza wraku niepewnie zaczęli wychodzić oszołomieni rozbitkowie – ludzie i krasnoludy starego świata. Sigmar wybiegł i przyjął ich jak bohaterów.
***
            Tworząc zastępy Stormcastów Sigmar stworzył jeden niewielki zastęp stworzony z rozbitków z tego właśnie statku – Relictorów. Ich przeznaczeniem w przeciwieństwie do pozostałych Stormcastów jest poszukiwanie i pozyskiwanie reliktów starego świata będących w posiadaniu Chaosu. Zastęp ten mimo iż liczy tylko, kilkudziesięciu członków posiada największą liczbę Knight Questorów, którzy przemierzają 9 królestw zbierając okruchy dawnego świata. “


Liefather Tydzień 2 zd 2.jpg






Mikołaj “Wołek Zbożowy” Włodek


Jak już wcześniej wspominaliśmy to blogowy kolega Liefather’a Choć prywatnie nie lubię Stormcastów (Booxi) to tutaj wydają się być naprawdę syte. Mikołaj niemało się narobił składając to wszystko w całość.
Scenka będzie przedstawiała grupę poszukiwawczą, która w ruinach natrafia na ślad swojej zdobyczy (prawdopodobnie będą to kultyści Tzeentcha) i podekscytowana rzuca się w dalszą pogoń/walkę (bardzo dynamiczne i bojowo nastawione pozy nastręczają tu pewnych trudności)... trzeba to będzie jeszcze dopracować. ;)”


Wołek.jpg




Piotr “Sherman” Pucyk



W tym tygodniu Piotr zdecydował się jednak pokazać nam co piszczy w jego warsztacie… A raczej klekocze… bo to czołg jest! Ze wszystkich uczestników zdecydowanie wytoczył najcięższe działa. Uchylił rąbka tajemnicy troszkę bardziej niż to jedno zdjęcie ale wolimy Wam dozować ciekawostki :)


Pucyk.jpeg


Piotrek Pichór, Dominik “Rani” Wilk, Paweł “Berdysz” Dąbrowski
W tym tygodniu nie dokonali postępów. Ciekawe jaką bombę dla nas szykują :)

środa, 22 marca 2017

My - reprezentanci Hammerhood na mocy prawa nadanego nam przez Króla Vanaheim pragniemy ogłosić iż w drugim tygodniu zmagań podczas Parady Armii Vanaheim 2017 konkurencję zaorał Krzysztof "Mrówa" Mrówczyński zarówno ciekawym pismem o swojej drużynie jak i zarysem makiety. Nagrodą wyznaczoną dla niego przez Króla są do wyboru 2 opakowania Tuft od Paint Forge lub dowolny blister Krasnoludów do systemu LOTR. Gratulujemy !

wtorek, 14 marca 2017

Tydzień 1



W tym tygodniu prezentujemy Wam pierwsze postępy naszych konkursowych twardzieli.


Paweł “Berdysz” Dąbrowski - zgłosił się po czasie, ale w swojej łaskawości pozwoliliśmy aby wziął udział w tych zmaganiach bo jak wiadomo im więcej zmagających się tym lepiej. Czy jakoś tak. Niestety spóźnialski Berdysz nie mógł w związku z tym udokumentować swoich postępów. Jest jeden tydzień w plecy ale to tylko jego ból.


Jakob Scholz decydował się przedstawić nam Bandę do systemu Frostgrave. Jeszcze nie uraczył nas prezentacją historii swojej bandy, ale już widzimy, że chłopaków jest tu kilku i to całkiem niezła ekipa zakapiorów się szykuje.




Krzysztof Mrówa Mrówczyński, Tydzień I

Rok 2989 Trzeciej Ery.

Od czasu ponownego przejęcia Ereboru przez wojska Daina II Żelaznej Stopy drużyna niegdyś prowadzona przez niedawno zmarłego Thorina Dębową Tarczę zadomowiła się w podziemnej fortecy. Balin jednak wraz z innymi krasnoludami zachęceni wielkim zwycięstwem zapragnęli odbić Morię i znajdujące się w niej bogactwa. Nie chcieli osiadać w Ereborze, pomimo dostatków czuli wciąż iż żyją w nim jakoby "w zaścianku, podczas gdy na szerokim świecie jest więcej bogactw i zaszczytów do osiągnięcia".

Z pewnością najbardziej pożądanym skarbem nie były złoża mithrilu, najdoskonalszego kruszca znanego w całym Śródziemiu lecz pierścień. Klejnot ten, niezwykły, był jednym z siedmiu Wielkich Pierścieni wykutych przez elfickiego mistrza sztuki kowalstwa Celembrimbora z Gwaith-i-Mirdain. Prócz pierścienia na krasnoludów czekać miał legendarny rynsztunek Durina - zbroja i topór.

Balin za namową przyjaciół i innych krasnoludów żądnych wydarcia odebranych tylko im należynych bogactw pomimo niechęci Daina wyruszył prędko do Khazad-Dum, niegdysiejszej stolicy i najwspanialszego grodu Krasnoludów.

Drużyna Balina składała się z najznamienitszych i najbardziej zaufanych krasnoludów. Znaleźli się w niej także Ori i Oin, ci którzy przedtem tak jak Balin należeli do drużyny Thorina Dębowej Tarczy.

Gdy po wielu dniach podróży dotarli do Doliny Azanulbizar starli się z orkami przy Wielkiej Bramie. Największego i najbardziej zajadłego zabił Flói, który okupił zwycięstwo swoim życiem. Po zwycięskiej bitwie drużyna Balina wkroczyła do Khazad Dum by go powtórnie skolonizować. Od tej pory Ori, znany ze sztuki pięknego pisania i znajomości języka Elfów począł spisywać dzieje Koloni Balina w Księdze Mazarbul. Z odwagą i nadzieją w sercu rozpoczęli eksploracje kamiennego pałacu. Pierwszy raz od 1000 lat próg Wielkiej Bramy przekroczyła stopa krasnoluda. Nie wiedzieli jednak co ich czeka...


* * *


Moja makieta przedstawiać będzie scenę z eksploracji wnętrza Morii tuż przed wkroczeniem do kolejnej komnaty - 5 lat przed dokonaniem żywota Balina, syna Fundina, Władcy Morii.(...) Dalsze plany Pana Mrówy pozostawiamy dla siebie, ale serio zapowiada się baaardzo zacnie.




Mikołaj “Wołek Zbożowy” Włodek zdecydował się przedstawić nam nowe modele Stormciastek. W rubryczce towarzyskiej pisze: “Na makiecie znajdą się (mam nadzieję że się zmieszczą :P ): Vanguard Palladors'i, Lord Aqillor, i kilka Gryph-hound'ów. Do stworzenia samej makiety wykorzystam Baleful Realmgate i zestaw dużych elementów do ozdoby podstawek z serii Shattered Dominion.” Więcej informacji znajdziecie na jego blogu (który na pewno nie jest tak ciekawy jak Hammerhood) http://nerdworkshop.blogspot.com/2017/03/parada-armii-vanaheim-2017-celestial.html






Kolejny uczestnik to Pan Staszek “Liefather” Muszyński - Blogowy kolega już wcześniej wspomnianego Pana Wołka. Zdecydował się zaprezentować nam nieustraszoną drużynę do Warhammer Quest.


“Grupa bohaterów połączonych wspólnym celem, przemierza podziemia pełne śmiertelnych pułapek i złowrogich kultystów bogów chaosu, aby udaremnić nikczemny plan złego czarownika.

Pierwszy z bohaterów:

Corrigan the Seeker - Knight Questor tajemniczego zakonu Stormcast Eternals - Relictorów - jedynego zakonu, którego celem nie jest bezpośrednia walka z chaosem, a poszukiwanie i zdobywanie artefaktów pochodzących z dawnego świata zniszczonego przez chaos”

Pełny opis znajdziecie blogu: http://nerdworkshop.blogspot.com/2017/03/parada-armii-2017-warhammer-quest-1.html






Początkowo myśleliśmy, że Andrzej Probulski wysłał nam jakieś wyjątkowo skomplikowane plany zagłady świata, jednak po kilkukrotnym obróceniu zdjęcia doszliśmy do wniosku że to jedynie skromny plan makiety. Ok nie jest skromny bo w zależności od tego jak kolega się postara może być naprawdę wyzgiernie. Czekamy na efekty !





Piotr Pichór postawił na jedyne słuszne materiały: piasek z Marsa, Sahary i butów zbłąkanego wędrowca. Pochwalamy zdecydowanie ideę wcześniejszego gromadzenia materiałów. Teraz czekamy na jakieś bardziej spektakularne efekty, żeby dziewczyny ściągały majtki przez głowę.





Piotr “Sherman” Pucyk to kolejny gagatek który nie uczynił postępów. Ale pewnie to tylko taki psychologiczny zabieg, żeby uśpić czujność konkurencji i wyskoczyć z czymś naprawdę słusznym w przyszłości!

Dominik “Rani” Wilk zaserwował nam niezły atak chaosu. Demony już czają się za rogiem planując coś naprawdę niecnego. Ekipa wydaje się być dość konkretna, ciekawe jak Dominik zmieści to na podstawce (przypominamy) 20x20 cm… a może kusi naszą piłę ?






Jest niewąsko, szykują się naprawdę dobre projekty wszystkim życzymy powodzenia !

poniedziałek, 6 marca 2017

Hej hej, właśnie dziś mija termin zgłoszenia prac do konkursu ;). Nie zostaję nic innego jak opublikować listę zawodników. Zdecydowanym gratulujemy ! :)
1. Piotr Pucyk "Sherman"- Bolt Action, USMC, Guadalcanal, 1942r
2. Stanisław Muszyński "Liefather"- Warhammer Quest
3. Mikołaj Włodek "Wołek Zbożowy"- Age of Sigmar, Stormcast Eternals
4. Jakob Scholz- Frostgrave
5. Krzysztof Mrówczyński "Mrówa"- Hobbit, Durin's Folk
6. Andrzej Probulski- Batman
7. Dominik Wilk "Rani"- Age of Sigmar, Chaos
Czekamy do następnej niedzieli na pierwszy efekt, także pozostaję nam życzyć owocnego tygodnia i zapału do pracy ! :)